Włóczkowe Rewolucje vol. 3 zakończyły się. A zakończyły się pięknie, bo wernisażem, na którym można było podziwiać ubranka, które stworzyłyśmy dla naszych lamp. O samych warsztatach, a szczególnie o jednych zajęciach już pisałam –link. Jednak podsumuję to co się wydarzyło, ponieważ był to dla mnie wyjątkowy czas z wielu względów. Warsztaty te będę wspominać chyba zawsze i aż się mi smutno robi jak pomyślę, że w środę o godz. 17 nie spotkamy się w CEA Łaźnia 2 w Nowym Porcie. Przede wszystkim dzięki warsztatom poznałam wspaniałe i kreatywne kobiety, które chcą działać, które chcą odpocząć od codzienności i zrobić przy okazji coś fajnego – wyrazić siebie w kreatywny sposób i nauczyć się czegoś nowego.
Atmosfera jaka panowała na warsztatach to swoista kreatywność wisząca w powietrzu, myślę, że to przede wszystkim zasługa Kasi i Oli, które prowadziły te warsztaty i trzymały pieczę nad wszystkim.
Od jakiegoś czasu można było zauważyć, że mało się tu u mnie na blogu dzieje. Ale wierzcie – nie próżnowałam. Zrobienie abażuru dla lampy to nie tylko ciężka praca na warsztatach, ale też dzierganie w domu. Niestety czasu też było jak na lekarstwo i dziergałam po nocach, w sumie kiedy tylko się dało – bo do tego jeszcze uczelnia i praca. Wiedziałam jedno – nie pójdzie to na marne i efekt będzie świetny!
Kiedy na pierwszych warsztatach Kasia z Olą oznajmiły, że będziemy robić lampy – pomyślałam – pomysł świetny, tylko trzeba teraz coś wymyślić. Wybrałam kolory włóczek i zaczęłam działać. I to nie na szydełku tylko na drutach! To było wyzwanie, bo niedawno zaczęłam coś działać z drutami. Ale nie zapomniałam o szydełku, ponieważ pozszywałam nim wszystkie części. Później przyszedł pomysł na pompony i tak powstała lampa ‚bombel’, ‚ bombolandia’, ‚bombolada’- nazwana tak przez uczestniczki. Specjalnie napisałam przez ‚om’ dlatego, że ‚bombel’ to po śląsku właśnie – pompon.
Na ostatnich z warsztatów poinformowano Nas, że lampy zagoszczą u nas w domach – nawet nie wyobrażacie sobie jaka to była radość.
Sam wernisaż. Przeżycie jakich mało, bo przecież był to mój pierwszy wernisaż. Taki gdzie przyszli ludzie (a było ich nawet sporo 😀 ) oglądali i podziwiali.
A tu kilka zdjęć mojej lampy z włóczkowym abażurem…




Jeśli macie ochotę zobaczyć lampy na żywo – podświetlone, będzie jeszcze jedna wystawa w Noc Muzeów w CEA Łaźnia 2. Zapraszam serdecznie 🙂
PS. Dziękuję Wam Dziewczyny za wspólnie spędzony czas i mam nadzieję, że do następnego spotkania 🙂