Mam jakiś nagły przypływ weny i mocy do działania – hmmm… czyżby poród się zbliżał? Oby! Bo okna pomyte, mieszkanie ogarnięte, torby do szpitala spakowane, wszystko już gotowe… tylko TA najważniejsza chyba się nie spieszy 🙂
Wczoraj na szybko, serio – na szybko udziergałam łapacz snów. Kordonek, szydełko, obręcz u mnie o średnicy 25 cm, piórka w dwóch kolorach, kilka tasiemek i koralików – to jest potrzebne do zrobienia łapacza.
Internet zalany jest łapaczami snów, a co to takiego właściwie jest?
Przede wszystkim ślicznie zdobi pokój, ale czy tylko jest modną dekoracją?
Otóż… Jak sama nazwa wskazuje łapie sny – teeeeż mi odkrycie… ale uwaga! Zwykle łapacze wieszano nad łóżkiem Indian z Ameryki Północnej. Zapytacie – w jakim celu? Traktowali je jako amulet, według wierzeń tylko dobre sny były przepuszczane przez gęstą sieć amuletu, a te złe były przez nią zatrzymywane i ginęły o świcie.
Zerknijcie co mi wyszło – jak Wam się podoba?